Jak się mają Twoje noworoczne postanowienia? Przetrwały pierwszy miesiąc roku, a może poszły w zapomnienie już w pierwszym tygodniu stycznia?
Osobiście nie jestem fanką noworocznych postanowień, może właśnie dlatego, że dość szybko zderzają się z codziennością i ich nie realizuję, a jednocześnie zostawiają po sobie ślad poczucia winy i niezadowolenia z siebie. Zdecydowanie wolę działać w oparciu o potrzeby.
Mocne ugruntowanie w tym, co dla mnie ważne, wspiera w realizacji postanowień. Jeśli chcesz zacząć ćwiczyć regularnie dwa razy w tygodniu to, co jest w tym dla Ciebie ważnego? O co chcesz zadbać w ten sposób? O zdrowie, sprawność fizyczną, akceptację siebie, przynależność, bycie widzianą, uznanie? Która z tych (lub jeszcze innych) potrzeb ląduje w Tobie z myślą “Tak, to jest to na czym mi zależy”?
Co czujesz kiedy łączysz się z tą potrzebą? Ekscytację, radość, spokój, a może smutek i niepewność, bo odwołuje Cię to do jakiegoś Twojego niewspierającego przekonania albo to nie jest miejsce z którego chcesz działać? Jeśli raczej to drugie, może warto zmierzyć się z tym przekonaniem, albo poszukać innego sposobu na zaspokojenie tej potrzeby. Po pierwsze dlatego, żeby żyć w zgodzie ze sobą, po drugie – ponieważ ważny jest nasz poziom energii i motywacji do wdrożenia postanowienia w życie.
Zwykle postanowienia dotyczą jakiejś zmiany, a zmiana wymaga zaangażowania i świadomego wysiłku woli. Łatwiej jest przecież, szczególnie w natłoku codziennych zajęć, iść dobrze wydeptanymi ścieżkami, niż zbaczać gdzieś w trawy powoli tworząc nową trasę. No chyba, że ta dzikość traw naprawdę nas ciągnie i ciekawi, mamy gotowość wejść w nie nawet mimo ryzyka przemoczenia butów, żeby sprawdzić co się tam kryje, lub złapać wzrokiem albo uchwycić aparatem wyjątkowe ujęcia.
Kiedy już nazwiesz o co ważnego chcesz zadbać, a na myśl o tym i o postanowieniu czujesz radość, możesz dodatkowo sprawdzić poziom motywacji zadając sobie pytanie: “Kiedy myślę o tym, że od jutra zaczynam ćwiczyć dwa razy w tygodniu, to jak bardzo mi się chce to realizować?”. Jeśli lubisz skale – pomyśl, że zero oznacza np. “w ogóle mi się nie chce”, pięć – “w miarę mi się chcę”, a dziesięć “już nie mogę się doczekać!”. Jak widzisz swoją motywację na tej skali? Jeśli jest mniejsza niż dziesięć, to co możesz zrobić, albo jak zmodyfikować swoje postanowienie, żeby podnieść ją o jeden punkt? A potem jeszcze o jeden?
Nasze decyzje, plany i postanowienia osadzone w tym, co dla nas rzeczywiście ważne, łączące nas z radością i ekscytacją i takie, których realizacji nie możemy się doczekać, mają większą szansę na realizację, jednocześnie to wszystko nie jest gwarancją naszego systematycznego działania. Potrzeby mają to do siebie, że w zależności od poziomu zaspokojenia różne w różnym czasie wypływają na wierzch. Kiedy więc mimo tak sprzyjającego punktu wyjścia nie uda nam się wykonać tego, co sobie założyliśmy, możemy zwrócić się do siebie z łagodnością i zrozumieniem: “o co zadbał_m zamiast tego?”. Uznać tą potrzebę, o którą się zatroszczyliśmy i sprawdzić czy nasze poprzednie plany nadal są dla nas tak samo ważne.
Jeśli potrzebujesz wsparcia w podejmowaniu codziennych decyzji i długoterminowych planów w oparciu o potrzeby – zapraszamy na Studium NVC I i inne kursy Leance.