Rób to, co dla Ciebie możliwe w tym momencie

Rób to, co dla Ciebie możliwe w tym momencie

 

Ostatnio wróciłam do regularnych ćwiczeń. Zakupiłam piękną i komfortową matę, na której się nie ślizgam, na którą mam ochotę wchodzić i dbać o swoje ciało. Znalazłam na serwisie streamingowym nagrania z jogi i pilatesu, które prowadzą mnie przez ćwiczenia każdego dnia. 

Pamiętam, że kilka lat temu w takich ćwiczeniowych nagraniach popularne było podejście według którego “jak boli to dobrze” i zachęcające do wytrzymywania jeszcze kilku powtórzeń, minut lub sekund nawet jeśli całe ciało już drży. 

 

Przypomniałam sobie o tamtym podejściu kiedy usłyszałam w nagraniach, z których korzystam obecnie delikatne prowadzenie z uważnością na swoje ciało, świadomy oddech i aktualne możliwości. Zachwyca mnie za każdym razem kiedy słyszę od prowadzącej je fizjoterapeutki żeby brać sobie i robić to, co służy mnie w tym momencie. Trenerka pokazuje jak modyfikować ćwiczenia tak, by dopasować je do swoich możliwości danego dnia i daje przestrzeń na to, że najlepszym wyborem z uważnością na swoje ciało może też być kilka minut przerwy. 

 

A już w ogóle mnie zachwyciło kiedy usłyszałam o świętowaniu bycia początkującym – żeby zauważyć jaki to ekscytujący czas i skupić się na tym, co jestem w stanie zrobić właśnie teraz i tylko troszkę wyglądać poza moją strefę komfortu, no i jeszcze przy tym dobrze się bawić, żebym naprawdę chciała robić to dalej. 

 

Dlaczego piszę o moim doświadczeniu z ćwiczeniami na macie? Bo tak bardzo mi się wszystko co słyszę od tej prowadzącej łączy z poznawaniem i integrowaniem NVC i w ogóle różnych rzeczy związanych z poszerzaniem swojej świadomości. Doświadczyłam na swojej drodze tego, jak bardzo może przytłoczyć, kiedy chcę całą swoją nową wiedzę i świeżo zdobytą świadomość przełożyć na każde działanie. Na przykład wtedy kiedy tak mocno zdałam sobie sprawę z wpływu działań ludzi (w tym moich) na środowisko i bardzo chciałam robić wszystko na raz i od teraz – ograniczyć śmieci (a resztę pilnie segregować) kupując co się da tylko na wagę (nawet jeśli oznaczało to kupowanie w trzech sklepach zamiast jednego), używać zawsze wielorazowych toreb (co oznaczało, że jak zapomniałam torby to nie mogę zrobić zakupów, albo muszę szukać pustych pudełek w sklepie), zrezygnować z nabiału, którego do tej pory jedliśmy sporo (z mięsa już wcześniej zrezygnowaliśmy), najlepiej też z awokado i nerkowców, chociaż je bardzo lubiłam, kupować rzeczy używane lub produkowane fair, z troską o ludzi i środowisko. Kiedy byłam zmęczona i naprawdę trudno mi było zadbać o te wszystkie rzeczy na raz, obejmując jeszcze potrzeby mojej rodziny, czułam ogromne przytłoczenie, a ta troska o świat doprowadzała mnie do bezsilności i płaczu. Kiedy jestem w stanie uznać mój aktualny stan, moje możliwości i ograniczenia, łatwiej jest mi wybrać to, o co chcę zadbać w tej właśnie chwili, bez zalewania się poczuciem winy (chociaż te fale nadal czasem przychodzą). 

 

Podobnie widzę to z Komunikacją bez przemocy. Kiedy poznajemy podstawy porozumienia może pojawić się pomysł, że ja już teraz zawsze tak będę rozmawiać – z uważnością na innych, z zauważaniem potrzeb nawet pod najtrudniejszymi zachowaniami i słowami, z widzeniem tego, o co chce zadbać druga osoba odmawiając wykonania mojej prośby itd. A potem dzieje się życie – jesteśmy zmęczeni, czujemy złość albo frustrację i łatwo zapominamy o sobie w tej układance potrzeb. Kiedy zachowamy się niezgodnie z tym pięknym, ale nowym i niezintegrowanym zupełnie konceptem, doświadczamy poczucia winy, bo przecież obiecaliśmy sobie na ostatnim szkoleniu, że od teraz już zawsze tylko komunikacja w języku serca. A to jest trudne, szczególnie kiedy przez dotychczasowe 10, 20, 30, 40 lat budowaliśmy relacje na zupełnie innych schematach. 

 

Dlatego lubię przypominać uczestnikom moich warsztatów, że uczenie się NVC, posługiwanie się tym nowym językiem, wykorzystywanie tego czego się dowiadują w sytuacjach z życia, to jest proces i żeby traktowali siebie z łagodnością na tej drodze. Uprzedzam jak ważne jest dbanie o swoje zasoby i jak wiele zależy od poziomu tych zasobów. I zachęcam do sprawdzania co jest w zasięgu moich możliwości i co mi służy, w tym momencie.

 

A czy Ty umiesz cieszyć się etapem początkującego (w nowej grupie, w nowej roli, zdobywając nowe umiejętności, wprowadzając zmiany w swoje życie)? Ekscytować rozwijaniem kompetencji i świętować ten proces, dawać sobie czas na odpoczynek, zmniejszać poziom trudności i wymagań kiedy masz niższe zasoby? A jeśli masz już kilka lub kilkanaście (dni, tygodni, miesięcy, lat) doświadczeń w tej roli czy z tą umiejętnością, czy potrafisz zauważyć unikalność każdej sytuacji i patrzeć na siebie z łagodnością z jaką spojrzałbyś na początkującego?

 

Jeśli chcesz rozpocząć swoją drogę z NVC zapraszam Cię na Studium NVC Rok 1. w Krakowie oraz na kurs Żyj jak chcesz i bądź szczęśliwa/y

Autorka tekstu: Gosia Piotrowska
Facebook
Twitter
LinkedIn
Telegram
Email
WhatsApp
Facebook

Szkolenia

Odkryj siłę Porozumienia bez Przemocy i zapisz się na wybrane kursy w sezonie jesień - zima 2023/2024!